Zawinił kierowca BMW, który podczas manewru skrętu w lewo na teren prywatnej posesji, nie zauważył jadącego z przeciwka Fiata i doprowadził do zderzenia. Za Fiatem ciągnięta była przyczepka z węglem. Ładunek wysypał się na jezdnię, która została zablokowana na kilkadziesiąt minut. Wszystko wyglądało groźnie, ale obeszło się bez rannych. Uczestnicy byli trzeźwi.

Sprawa najprawdopodobniej skończyłaby się mandatem karnym dla kierowcy BMW, ale policjanci skierowali wniosek do sądu. To w związku z tym, że sprawca nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Zostały mu zatrzymane kilka lat temu.