Najnowsze

  • 3 kwietnia 2024
  • 4 kwietnia 2024
  • wyświetleń: 983

Marcin Litwin - kandydat do Rady Miasta Bielska-Białej z KWW Bezpartyjni i Konfederacja

Artykuł sponsorowany:

Panie Marcinie przypomnijmy naszym czytelnikom, że jest Pan obecnie pełniącym funkcję radnego w kadencji 2018 - 2024, była to niezwykle długa kadencja i niestety obfitująca w wiele wydarzeń, które w mniejszym lub większym stopniu dotknęły nas wszystkich.

- Faktycznie była to wyjątkowa kadencja dla nas radnych, ale też dla wszystkich nas z osobna.
Myślę, że nikt się nie spodziewał, że w tak krótkim odstępie czasu będziemy postawieni przed trudnymi decyzjami, niejednokrotnie natury moralnej. Jest to dla mnie osobiście, ale przede wszystkim jako radnego i społecznika niezwykle cenne doświadczenie.

Dębowiec


23 lutego 2022 roku rząd ogłosił częściowe zniesienie obostrzeń pandemicznych, wydawało się nam, że będziemy wracali do zwykłego codziennego życia. Następnego dnia pojawiło się nowe śmiertelne zagrożenie. Rosja Putina zaatakowała Ukrainę. Jakie były pierwsze Pańskie reakcję na tę wiadomość?

- Podobnie jak wszyscy ludzie zareagowałem w sposób emocjonalny, złość i gniew połączone z troską o uchodźców i obawą o nas wszystkich. Dlatego postanowiłem działać wraz z przyjaciółmi z Klubu Strzeleckiego „SKAUT”, pomagaliśmy w akcji przewozowej uchodźców do wyznaczonych ośrodków w naszym regionie. W tym wszystkim było coś wzniosłego, mimo różnic politycznych czy światopoglądowych, zebrali się ludzie zjednoczeni jedną wspólną ideą niesienia pomocy. Z dzisiejszej perspektywy sporów politycznych, uważam, że wtedy jako społeczeństwo zdaliśmy egzamin. Było to dla mnie doświadczenie
trudne pod względem emocjonalnymi, zetknąłem się bezpośrednio z ludzką tragedią, widziałem strach i przerażenie na ludzkich twarzach z jakim nigdy wcześniej się nie spotkałem. Będąc na granicy w Budomierzu widzieliśmy zabłąkane młode kobiety samotne lub z małymi dziećmi, które nie wiedziały, co mają dalej począć, obawialiśmy się o ich bezpieczeństwo. Zwróciliśmy się m.in. do wicewojewody śląskiego, aby wprowadzić jakiś rodzaj kontroli i nadzoru nad osobami, które oferowały swoją pomoc, mieliśmy podejrzenia, że nie wszyscy mieli tam czyste intencje.

- Sytuacja za wschodnią granicą uświadomiła nam jak łatwo można stać się ofiarą tak bezwzględnego systemu jak reżim Putinowski. Należałoby się zastanowić, czy nie powiększyć zakresu praktycznego EDUKACJJ DLA BEZPIECZEŃSTWA, przedmiotu, który znajduje się w programie nauczania w szkole podstawowej. Postulowałbym o zwiększenie ilości godzin EDB lub położenia większego nacisku na uzyskanie przez uczniów większej wiedzy praktycznej, chociażby z zakresu niesienia pierwszej pomocy lub zachowania w czasie katastrof i klęsk żywiołowych. Pozyskanie przez uczniów umiejętności niesienia pomocy i zachowania w sytuacjach nadzwyczajnych może przynieść nam jako społeczeństwu tylko pozytywne skutki. Wiedza jak należy się zachować chociażby na autostradzie w czasie wypadku jest wiedzą praktyczną, niezwykle cenną z punktu widzenia bezpieczeństwa zbiorowego.

W ten sposób płynie przechodzimy do pańskiego programu wyborczego oraz pomysłów, które chciałby Pan zrealizować w nowej kadencji samorządu miejskiego.

- Część mojego programu oparta jest o m.in. o ostanie wydarzenia w Ukrainie. Prowadzona
wojna bezpośrednio za naszą granicą każe nam postawić pytanie, czy ludność cywilna jest dobrze chroniona. Tak jak wspominałem, przywrócenie do programu nauczania przedmiotu o charakterze obrono-ratunkowym byłoby w pełni uzasadnione. Oczywiście program powinien być dostosowany do współczesnych zagrożeń i sposobów radzenia sobie z nimi. Powinien również uwzględniać nasze położenie geograficzne, to że Bielsko-Biała jest miastem tak naprawdę przygranicznym. Skoro rozmawiamy o zagrożeniu powinniśmy jednocześnie mówić i budować poczucie własnego bezpieczeństwa. W sytuacji zagrożenia bezwzględnie wszyscy mieszkańcy Bielska-Białej powinni wiedzieć gdzie mają się udać, gdzie znajdują się schrony i bezpieczne miejsca, w których można przeczekać zagrożenie oraz jak i skąd otrzymać niezbędne do życia leki czy racje żywnościowe.

Nie obawia się Pan, że może to wywołać w społeczeństwie poczucie lęku, czy też strachu?

- Większa obawa powinna nam towarzyszyć z powodu braku wiedzy i wypracowanych procedur niż to, że będziemy przygotowani na różne ewentualności. Dlatego kolejnym moim celem, który chciałbym zrealizować, to budowa strzelnicy miejskiej. Proszę mnie źle nie zrozumieć, to nie chodzi o to, aby ludzie chodzili z bronią po ulicach naszego miasta ale, żeby potrafili się nią posługiwać. Chciałbym się tu odwołać do historii i pewnych tradycji. To właśnie związki strzeleckie stały się ruchem, którym przyczynił się w znacznym stopniu do odzyskania niepodległości w 1918 r. Natomiast przed zmianami politycznymi w Polsce w 89 roku, młodzież w ramach Przysposobienia Obronnego była uczona posługiwania się bronią,
jednak wcale nie doprowadziło to do wzrostu przestępczości, ale budowania poczucia własnego bezpieczeństwa.

Strzelnica Miejska znajdowała się kiedyś w dzisiejszym budynku Bielskiego Centrum Kultury, była również w gmachu Liceum Ogólnokształcącym im. M. Kopernika


- Obecnie na terenie miasta mamy jedną strzelnicę komercyjną i jedną strzelnicę w LOK-u przy ul. Filarowej, która mieści się w budynku Zespołu Szkół Samochodowych i Ogólnokształcących. Strzelnica jest ogólnodostępna również dla młodzieży powyżej piętnastego roku życia. Strzelectwo niezmiennie cieszy się dużą popularnością i stałym zainteresowaniem, m.in. dlatego uważam, że obecna baza jest niewystraczająca i rolą samorządu jest, aby ją rozbudować lub ułatwić prywatnym przedsiębiorcom wybudowanie takiego zaplecza.

- W latach 30 była też m.in. w Kamienicy, dlatego wspominałem o miejskiej tradycji. Należy pamiętać, że strzelectwo to także sport i do tego dyscyplina olimpijska, w której mamy swoje tradycje i sukcesy.

Powiedzieliśmy sobie, że dobiegająca kadencja była długa i trudna. Może się Pan z nami podzielić, które decyzje były najtrudniejsze?

- Było co najmniej kilka takich, które faktycznie były trudne lub wymagały zdecydowanego opowiedzenia się za jakąś koncepcją. Oczywiście zdarzały się też błędne oceny sytuacji - tak też bywa, ale najważniejsze jest to, jakie wyciąga się z nich wnioski i czego człowiek się nauczył. Mówiąc o błędnych decyzjach mam tu na myśli takie, które zostały podjęte z powodu nieprzekazania przez obecny zarząd miasta pełnej informacji o stanie rzeczy, mam tu na myśli między innymi sprawę zamiany gruntów.

- Inną sprawą w kwestii dokonywania najlepszych wyborów jest obszar Budżetu Obywatelskiego. Należałoby się zastanowić, czy nie należy powrócić do poprzednich zasad, kiedy to każda dzielnica mogła wnioskować o projekty dla swoich mieszkańców, dzisiaj takich możliwości już nie ma. Mogą za to o pieniądze starać się organizacje, stowarzyszenia, które poprzez dużą liczbę członków łatwo zdobywają poparcie dla swoich pomysłów, a przecież nie taka jest idea Budżetów Obywatelskich. W nachodzącej kadencji jest mnóstwo spraw, które jeszcze wymagają regulacji.

Jakie z nich uważa Pan za najważniejsze?

- Jest ich co najmniej kilka i są to sprawy, którymi jako radny na pewno chciałbym się zająć. Oprócz wspomnianego budżetu obywatelskiego, są to sprawy podatków, zamiany gruntów oraz kwestia spalarni, którą uważam dalej za nierozstrzygniętą, jest to problem, z którym musimy się zmierzyć. Rozwiązanie problemu rosnących kosztów w gospodarowaniu odpadami powinno być zadaniem priorytetowym w nadchodzącej kadencji Rady Miasta. Uważam, że miasto nie powinno pozbywać się zakładów, które w bezpośredni sposób mają przełożenie na jego funkcjonowanie. Utworzenie spółek sprawiło, że my jako samorząd nie mamy realnego wpływu na ich działanie, mam tu na myśli chociażby MZK. Jednak większość mieszkańców tym problemem obarcza nas, że nie podejmujemy w tym zakresie działań, a przecież powinno tak być. Są to sprawy bardzo istotne, wymagające zdecydowanych działań, które powinny być wywarzone, aby nie przyniosły jeszcze większej szkody, ale to już mówię z punktów widzenia zdobytych doświadczeń.

… Jest ono ważne?

- Jest ono niezwykle ważne, zwłaszcza w pełnieniu funkcji publicznych. Odpowiada się wtedy nie tylko przed samym sobą, ale też przed swoimi wyborcami i wszystkimi, których się reprezentuje, czyli całym miastem bez względu, czy poszczególni wyborcy na mnie głosowali czy też nie. Do mnie jako Radnego mogą zwrócić się wszyscy ze swoimi problemami, a moim zadaniem jest to, aby ich troski móc rozwiązać.

Jest Pan stosunkowo młodym człowiekiem, ale już o pokaźnym dorobku zawodowym i niemałym doświadczeniu w pracach społecznych.

- Postrzegam to jako swój atut. Zdobyte doświadczenie w pracy z różnymi środowiskami nauczyło mnie bardzo wiele. Moje pierwsze doświadczenie zdobyłem w pracy społecznej jako Przewodniczący Samorządu Studentów, a następnie kontynuowałem współpracę z ówczesną Akademią Techniczno-Humanistyczną jako zastępca Kanclerza. Pozwoliło mi to na poznanie całego spektrum problematyki. Było mi zdecydowanie łatwiej prowadzić rozmowy ze studentami już jako Kanclerz, rozumiałem ich argumentacje i sposób podejścia do wielu kwestii, przecież całkiem nie tak dawno byłem na ich miejscu. Również moje doświadczenia z okresu pełnienia funkcji Zastępcy Przewodniczącego Rady Nadzorczej Karpackiej Spółdzielni Mieszkaniowej był dwojakie, oprócz sprawowanej funkcji, jestem mieszkańcem osiedla i problemy i potrzeby mieszkańców były mi doskonale znane. Nieocenione są zawsze dla mnie spotkania z mieszkańcami i to nawet nie te formalne, ale takie zupełnie przypadkowe, kiedy ktoś chce podzielić się swoimi spostrzeżeniami.

- Chciałbym również wspomnieć o mojej pracy w Śląskiej Komendanturze OHP w Katowicach. Rola Komendanta była dla mnie kolejnym etapem zbierania doświadczeń, chociaż moja misja była tam krótka, to zaowocowała zdobyciem wielu cennych doświadczeń, które z pewnością będę chciał wykorzystać w dalszej pracy w bielskim samorządzie.

Pańskie doświadczenie i dotychczasowa praca zawodowa wskazuje, że wiąże się ona w znacznej mierze z edukacją, wychowaniem i kształceniem, czy w dalszym ciągu będzie chciał Pan zajmować się tym obszarem?

- W mijającej kadencji zasiadałem jako radny w komisjach: Edukacji i Kultury (Wiceprzewodniczący Komisji). Gospodarki Miejskiej i Mieszkalnictwa, Budżetu, Strategii i Rozwoju Gospodarczego oraz Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska.

- W szczególności jest bliska mi wspomniana przez Pana edukacja, ale również gospodarka mieszkaniowa. W mijającej kadencji nasze miasto stało się miastem uniwersyteckim. Akademia Techniczno-Humanistyczna została przekształcona w Uniwersytet Bielsko-Bialski, swoją filię w Bielsku-Białej umiejscowił Śląski Uniwersytet Medyczny. Również dotychczasowa Wyższa Szkoła Finansów i Prawa przekształciła się w Akademię Nauk Stosowanych. Uczelnie w naszym mieście to potężny kapitał, którego niewolno nam zaprzepaścić. Zapowiadana jest duża inwestycja w związku z budową gmachów dla filii ŚUM, musimy dobrze wykorzystać te środki, tak aby zostały należycie spożytkowane nie
tylko dla studentów, ale również dla mieszkańców. Przypomnę, że siedziba filii ŚUM-u będzie się mieściła przy placu Fabrycznym, czyli w ścisłym centrum miasta i siłą rzeczy będzie oddziaływała nie tylko na okolicznych mieszkańców, ale również na wszystkich, którzy będą się poruszali w po ulicach centrum Bielska-Białej.

- W swoim programie na nadchodzącą kadencję przedstawiam propozycję rewitalizacji stoku Dębowiec, który mógłby stać się stokiem całorocznym służąc mieszkańcom stanowiąc atrakcję turystyczną i jednocześnie nie przynosić strat miastu i jego mieszkańcom.

Wspomniał Pan też o gospodarce mieszkaniowej, uważa Pan, że polityka miasta w tym zakresie powinna się zmienić?

- Zdecydowanie. Nasze miasto posiada spore zasoby mieszkaniowe, które w nienaganny sposób prowadzone powinny miastu dostarczać należyte dochody, a najbardziej potrzebującym mieszkańcom powinny być zapewnione lokale mieszkalne. Pozyskiwane pieniądze w pewnej części powinny być przeznaczane na inwestycje w postaci remontów lokali wyłączonych z użytkowania, tak aby osoby czy rodzinny, które nie mają takich możliwości finansowych mogły zamieszkać w lokalach wyremontowanych. Pustostany generują tylko straty, nigdy zyski. Proponowany program mieszkanie za remont skierowany
do ludzi młodych, którzy mogli by zasiedlić pustostany poprawiło by atrakcyjność naszego miasta.

Gmina Bielsko-Biała przystąpiła do spółki SIM (społeczne inicjatywy mieszkaniowe), która miała wybudować budynek w Komorowicach Krakowskich, niestety zmiany na szczeblu zarządczym w spółce oraz działanie niektórych osób w organie kontrolnym, nie zaowocowały budową mieszkań.


W poprzednich wyborach do Rady Miasta startował Pan z list PIS-u, teraz ze wspólnej listy Komitetu Wyborczego Wyborców Bezpartyjnych i Konfederacji, dlaczego taka zmiana?

- Mój start w poprzednich wyborach z listy PiS-u wynikał z porozumienia ugrupowań wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy. Nigdy nie byłem członkiem PiS-u, natomiast w ramach mojej pracy w Radzie Miasta, byłem członkiem klubu PiS-u, chociaż wielokrotnie wnioskowałem o zmianę nazwy klubu.

Format Zjednoczonej Prawicy został wyczerpany, a zamknięcie się PiS-u na inne środowiska i programy osobiście uważam za duży błąd . Dlatego poszukiwałem miejsca, gdzie postawione sobie cele i założenia mógłbym zrealizować. W połączeniu sił Bezpartyjnych i Konfederacji upatruję szansy dla naszego miasta. Jest to ugrupowanie młode na naszej scenie politycznej i jest też młode w swoich zasobach. Ludzie, którzy należą do Konfederacji i są jej zwolennikami to głównie młode osoby. Mają też jeszcze jedną cechę, która z mojego punktu widzenia jest bardzo ważna i często decyduje o wielu sprawach w
naszym życiu, są to ludzie przedsiębiorczy i kreatywni, nieskupiający się na trudnościach, a chcących je rozwiązywać i iść dalej do przodu. Bielsko-Biała potrzebuje właśnie takich ludzi, młodych, energicznych i zaangażowanych.

Uważa się Pan z człowiek otwartego ?

- Gdybym taki nie był, nie startowałbym w tych wyborach razem z Konfederacją. Poprzez swoją dotychczasową pracę udowodniłem swoje zaangażowanie na rzecz rozwoju miasta. Mój sprzeciw wyrażany w stosunku do obecnych władz miasta wynikał tylko i wyłącznie z troski o wspólne dobro. Każda władza powinna podlegać kontroli i tak też podchodziłem do swojej roli, będąc w ugrupowaniu opozycyjnym. Dzisiaj mogę zadeklarować, że zawsze będę popierał pomysły mądre i dające szansę na rozwój, niezależnie kto będzie ich pomysłodawcą. Jednocześnie będę stał na straży unikania niepotrzebnych i nietrafionych inwestycji, a takich w ostatnim czasie nie brakowało, do czego przyznawał się również prezydent.

Waszym wspólnym kandydatem na prezydenta jest obecny poseł Bronisław Foltyn, jakie są wasze wspólne cele?

- Przede wszystkim mamy wizję. Stawiamy sobie konkretne cele, które chcemy realizować. Postulujemy za uchyleniem wielu zbędnych przepisów, które obowiązują w Bielsku-Białej, tak aby miasto stało się dogodnym miejscem dla biznesu, nie tylko lokalnego. Realizowane inwestycje byłby prowadzone na koszt inwestorów, nie mieszkańców. Naszym zadaniem jest stworzenie tylko dobrych warunków do prowadzenia działalności gospodarczej. Pozyskanie inwestorów pozwoliłoby również na pozyskanie nowych podatników, którzy zasilaliby miejską kasę. Jeżeli chcemy rozmawiać na poważnie o tym, jak zatrzymać w Bielsku-Białej młodych ludzi, to musimy stać się miastem na wskroś nowoczesnym i odważnym w swoich przedsięwzięciach. Budowa chociażby dzielnicy biznesowej może spowodować, że będziemy na nowo miastem młodych ludzi, z innowatorską gospodarką o ogromnym potencjale i staniemy się stolicą gospodarczą regionu. Mamy doskonałe tradycje, kiedy budowano FSM nie byliśmy miastem wojewódzkim, ale staliśmy się stolicą nowoczesnych rozwiązań. Ludzie przyjeżdżali z całej Polski, aby móc pracować w tak nowoczesnym zakładzie. To właśnie dzięki ludziom, którzy mieli wizję i nie bali się wyzwań, mogliśmy wtedy odnieść sukces. Uważam, że dzisiaj jest to znowu możliwe. Nie należy się bać, należy patrzeć w przyszłość.

Dębowiec



Screenshot at Apr 03 09 47 07



Z kandydatem do Rady Miasta Marcinem Litwinem z KWW Bezpartyjni i Konfederacja

- rozmawiał Grzegorz Klimek